Świetnie spisali się w Halowych Mistrzostwach Polski w Lekkoatletyce sportowcy z Piły. W kategorii seniorów medale wywalczyli: biegający dla Zawiszy Bydgoszcz Remigiusz Olszewski – złoty i sprinterka Gwardii Piła Klaudia Adamek – srebrny. Sportsmenka Gwardii zdobyła również złoto w kategorii młodzieżowej U-23. Kolejny medal, tym w Halowych Mistrzostwach Polski Juniorów U20 i U18 padł łupem Julii Witkowskiej, która w trójskoku wywalczyła brąz.

Złoty medal wychowanka Gwardii Remigiusza Olszewskiego, to siódmy z rzędu tytuł halowego mistrza Polski w biegu na 60 metrów, wywalczony przez pochodzącego z Kaczor sprintera. Zwycięstwo sportowiec okrasił czasem 6,59 sek., który jest nie tylko jego nowym rekordem życiowym, ale również 5 czasem w Europie, co dobrze rokuje przed  zbliżającymi się lekkoatletycznymi mistrzostwami kontynentu w hali.    

Dwa medale mistrzostw Polski w biegu na 60 metrów zdobyła Klaudia Adamek. Srebrny w kategorii seniorek, gdzie przegrała jedynie z wciąż aktualną halową mistrzynią Europy Ewą Swobodą oraz złoty w kategorii młodzieżowej U-23. Sportsmenka Gwardii - czasem 7, 34 sek. - po raz kolejny pobiła przy tym swój rekord życiowy. Wprawdzie do minimum uprawniających do startu w halowych mistrzostwach Europy zabrakło 2 setnych sekundy, ale pilanka pokonała rywalki, które już takie minima uzyskały. Trenerem K. Adamek jest Roman Marciniak.

Bardzo dobrze spisała się również Julia Witkowska, która w Halowych Mistrzostwa Polski Juniorów U-20 i U-18, zdobyła brązowy medal w trójskoku w kategorii do lat 18.  Trenerem J. Witkowskiej, jest Jarosław Chwałek.

Trenerski sukces odniósł natomiast Przemysław Czerniak, którego podopieczny Wiktor Surma z Poznania zdobył srebrny medal mistrzostw Polski juniorów U 18 w skoku o tyczce. Ciekawostką jest to, że sam P. Czerniak w rywalizacji seniorów w tej samej dyscyplinie wywalczył piąte miejsce.

Gratulujemy sportowcom, trenerom i działaczom Gwardii oraz zyczymy kolejnych sukców.

Piotr Gadzinowski

rzecznik prasowy UM Piy

zdjęcia: Gwardia Piła /Facebook/

Jolanta Czerniak /Facebook/