×
POPUP!
Ilustracja: Godło Państwowe
Flaga unii

Tu wizje
nabierają
kształtu!

PolskiAngielskiNiemiecki

Bezdomne zwierzęta nie spadają z nieba – to człowiek zgotował im taki los
08.04.2021

Drukuj

W Miluszkowie aktualnie jest 160 psów i 50 kotów. W każdym tygodniu przyjmujemy kolejne zwierzęta. Jak trafiają do schroniska? To jedno z najczęściej zadawanych nam pytań.


 
Duża grupa to psy, które komuś uciekły lub zostały porzucone i nie udało się odnaleźć właściciela.  Jest jednak dużo zwierząt, które do schroniska oddali  właściciele,  tłumaczący swoją decyzję w przeróżny sposób.

NIECHCIANE SZCZENIAKI to skutek ludzkiej bezmyślności. W okresie od początku 2019 roku do dziś, trafiło do nas około 40 takich maluchów, które ktoś postanowił powołać na świat i skazać na bezdomność. Wydawać by się mogło, że przy powszechnym dostępie do opieki weterynaryjnej i wspieraniu przez samorządy kosztów zabiegu sterylizacji/kastracji,  zjawisko porzuconych szczeniąt powinno być coraz mniejsze. Niestety, tak nie jest.


Szczeniak Goliat porzucony z matką i rodzeństwem w lesie.

Często też trafiają do nas maluchy, które ktoś pochopnie adoptował/kupił z różnych źródeł i po krótkim czasie uznał, że wychowanie szczeniaka go przerasta. Załatwianie potrzeb na dywan, gryzienie przedmiotów, skakanie na dzieci, hałasowanie podczas nieobecności właścicieli – to najczęściej wymieniane problemy z maluchem. Czy to są problemy, których właściciel mógł nie przewidzieć? Czy takie zachowania szczeniaka są nietypowe? Nie i dlatego przed nabyciem ślicznego, słodkiego psiaka warto się zastanowić, czy rodzina jest gotowa na takie wyzwanie. Gdyby każda taka decyzja była odpowiedzialna i dobrze przemyślana PRZED (a nie PO!) adopcji/kupnie – niechciane maluchy nie musiałyby spędzać tak ważnego dla ich rozwoju dzieciństwa w schronisku.

AGRESJA W STOSUNKU DO DOMOWNIKÓW to druga z najczęstszych przyczyn oddawania psów do schroniska.  Z naszych wywiadów wynika, że większość z psów w tej grupie trafiła do swoich rodzin jako szczeniak. Oznacza to, że wina za jego zachowanie spoczywa wyłącznie na właścicielu – to on zawiódł, to on nie nauczył swojego pupila poprawnych zachowań i nie wypracował prawidłowych relacji z człowiekiem. Kiedy pytamy właścicieli czy próbowali prosić o pomoc specjalistów (behawiorystów), zazwyczaj słyszymy odpowiedź: nie.  Czy to jest fair?  Czy tak postępuje odpowiedzialny właściciel?Czy pies, którego jeszcze niedawno tak kochali, nie zasłużył na fachową pomoc, gdy pojawiły się problemy? Dlaczego właściciele tak łatwo i szybko podejmują najgorszą z możliwych decyzji – pozbycia się psa? Czy tak należy traktować członka rodziny? Odpowiedź jest oczywista. NIE.

PRZEPROWADZKA. Jednym z kroków w naszej procedurze adopcyjnej jest wypełnienie ankiety i udzielenie odpowiedzi m.in. na pytanie czy właściciel mieszkania wyraża zgodę na trzymanie tam zwierzęcia oraz co się stanie z psem czy kotem w przypadku przeprowadzki. Te pytania nie są przypadkowe. Zależy nam, żeby rodziny adoptujące od nas psa czy kota wnikliwie przeanalizowały swoje możliwości opieki nad czworonogiem, nie tylko w danej chwili, ale także na wiele, wiele lat. Tymczasem w każdym tygodniu mamy telefony od właścicieli zwierząt z pytaniem czy mogą do nas oddać pupila, bo wkrótce czeka ich przeprowadzka w miejsce, w którym nie mogą trzymać psa lub kota.  Sądząc po ilości zwierząt, których właściciele pozbywają się z powodu zmiany miejsca zamieszkania, mnóstwo ludzi nie analizuje tego problemu zanim do ich rodziny dołączy nowy pupil. Może gdyby zastanowili się nad tym wcześniej, gdyby przemyśleli i podeszli do decyzji odpowiedzialnie, uniknęliby trudnej sytuacji, a swojemu ukochanemu – podobno – pupilowi, oszczędziliby traumy związanej z utratą domu i ludzi, którym ufał i których na swój psi, czy koci sposób kochał .

CHOROBA LUB ŚMIERĆ WŁAŚCICIELA  to kolejna z przyczyn, z jakich psy i koty lądują w schronisku. Są sytuacje, których właściciele zwierząt nie są w stanie przewidzieć. Bywa jednak tak, że osoba w podeszłym wieku decyduje się na adopcję/kupno młodego zwierzęcia nie zastanawiając się nad tym, czy na pewno będzie w stanie się nim opiekować przez najbliższe 15 lat. Takie osoby odwiedzają też nasze schronisko szukając dla siebie czworonoga. Zapytane przez nas czy jest ktoś, kto zajmie się zwierzakiem w razie pogorszenia się stanu zdrowia, zwykle odpowiadają, że z pewnością opiekę nad ich psem czy kotem w takiej sytuacji przejmie rodzina. Okazuje się jednak, że bardzo często rodziny osób chorych lub zmarłych nie chcą zająć się zwierzęciem, bo albo nie mają na to warunków lub czasu, a często ochoty. Taki pies czy kot przeżywa wtedy podwójną traumę: najpierw traci ukochanego opiekuna i dom, a potem musi zmierzyć się z trudną, schroniskową rzeczywistością. Takich dramatów można uniknąć mierząc zamiar podług sił.  Zgodnie z porzekadłem: „umiesz liczyć, licz na siebie”, nie należy z góry wychodzić z założenia,  że obowiązek opieki nad naszym zwierzęciem spadnie na kogoś innego, gdy nas zabraknie lub zachorujemy. Warto więc wcześniej porozmawiać z rodziną i zapytać czy na pewno się tego podejmą w razie potrzeby. Ważne jest też dobre „dopasowanie” zwierzęcia do nowego opiekuna. Szczeniak czy kociak to nie jest dobry wybór dla seniora, również ze względu na potrzeby zwierzęcia, na jego energię, ciągłe psoty, konieczność częstych spacerów i nauki. Prędzej czy później może okazać się, że temperament nowego członka rodziny poważnie przerasta opiekuna  i zwierzak staje się problemem.


Nero został oddany do schroniska po śmierci właściciela.

Warto też wspomnieć o sytuacji prawnej zwierzęcia, którego właściciel zmarł. Prawo w tym przypadku jest jasne – zwierzę jest częścią masy spadkowej. Oznacza to, że nie jest bezdomne, ponieważ posiada właściciela, którym jest spadkobierca. Jego OBOWIĄZKIEM  jest więc zadbać  o zwierzaka, zająć się nim lub znaleźć mu nowy dom.

PROBLEMY WYCHOWAWCZE. Nie każdy musi mieć psa, kota czy inne zwierzę. I nie każdy powinien, bo wychowanie psa czy kota nie jest takie proste, jak niektórym się wydaje. A już na pewno żadne zwierzę nie wychowa się samo. Warto więc zanim zdecydujemy się na adopcję, dowiedzieć się co zrobić,    jak postępować, by nowy członek rodziny nie sprawiał  w przyszłości kłopotów. Jeśli więc nie nauczymy psa zajmować się sobą, gdy zostaje sam w domu – będzie piszczał, szczekał, niszczył czy załatwiał się z powodu stresu związanego z rozłąką  z rodziną. Jeśli nie wpoimy mu dobrych manier – będzie gryzł, skakał na ludzi, ciągnął na smyczy i rozrabiał. Jeśli pies regularnie zostaje sam w ogrodzie – istnieje spore ryzyko, że będzie kopał dziury znudzony, zniszczy nasadzenia lub ucieknie, by szukać rozrywki gdzie indziej. Każde zwierze potrzebuje sporo uwagi, zarówno w domu, jak i poza nim. Nie wystarczą 3 krótkie spacery dziennie, a już na pewno ogród nie może takiego spaceru zastępować. Pies potrzebuje bodźców do prawidłowego funkcjonowania.


Onyx trafił do schroniska za agresję, lęk separacyjny i załatwianie potrzeb w domu.

Wielu właścicieli ma problemy wychowawcze ze swoimi czworonogami, niestety często na własne życzenie. Problemy jednak same się nie rozwiążą, nie wystarczy poczekać, aż psu/kotu „minie”. Niewłaściwe zachowanie psa czy kota to skutek błędów właściciela, a nie zwierzęcia i to właściciel powinien zatroszczyć się o to, by te błędy naprawić szukając pomocy u specjalisty.  Niestety, w takich przypadkach często bywa tak, że za nieudolność wychowawczą człowieka płaci zwierzę. Oddanie do schroniska psa czy kota, bo sprawia problemy wychowawcze to przykład braku odpowiedzialności i niedojrzałości właściciela, bo konsekwencje jego złych decyzji ponosi zwierzę.

ZŁE TRAKTOWANIE. Bywa, że do schroniska trafiają zwierzęta na zlecenie gminy, Policji lub organizacji społecznej, a odebrane z powodu złego traktowania. Bo zgodnie  obowiązującym prawem, gdy zdrowie i życie zwierzęcia jest zagrożone, odpowiednie organy/podmioty mogą odebrać je właścicielowi i skierować sprawę do sądu. Znęcanie się nad zwierzęciem zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności. Takich psów w ostatnich dwóch latach mieliśmy kilka.

Czym w świetle prawa jest znęcanie się nad zwierzęciem? Wiele osób sądzi, że dotyczy to wyłącznie przemocy fizycznej, jak bicie. Nic bardziej mylnego, bo znęcanie się to także utrzymywanie zwierzęcia w niewłaściwych warunkach bytowania, brak odpowiedniego schronienia, stałego dostępu do wody, brak pożywienia  i dostępu do światła dziennego, nieleczenie  chorego zwierzęcia czy różne formy znęcania się psychicznego. Katalog znęcania się nad zwierzętami jest szeroki.

Sytuacja odebranych właścicielowi zwierząt jest trudna. Postępowanie toczy się długo, pies czy kot są w tym czasie „dowodem w sprawie” i nie mogą zostać przekazane do adopcji. Oznacza to, że do zakończenia postępowania (zwykle wiele miesięcy) zwierzę musi mieszkać w schronisku. Tak więc zostają podwójnie skrzywdzone najpierw przez właściciela, a potem „ukarane” długotrwałym pobytem w schronisku.

Od stycznia 2021 roku do dziś odebraliśmy prawie 30 telefonów z prośbą o zgodę na oddania do schroniska psa i 15 o kota. Kilka razy w tygodniu przyjeżdżają do nas ludzie w tej samej sprawie.  

Pamiętajmy, że zwierzęta nie spadają z nieba ani nie wyskakują z kapusty. Wszystkie z pewnością miały kiedyś domy. Nie urodziły się nigdzie. Miały być chciane, kochane, czyjeś. Pojawiły się na świecie za sprawą lub z winy człowieka i to obowiązkiem człowieka było zapewnienie im dobrego, godnego życia.

Ps.Trzy psy prezentowane na zdjęciach pwyżej mają już nowe kochające domy.

Aleksandra Rucka

Zdjęcia: Miluszków

Partnerzy