Warto pomagać tym, którzy niosą pomoc potrzebującym
20.02.2019

Takie przesłanie płynie z konferencji poświęconej „Kierunkom Rozwoju Ekonomii Społecznej”, podczas której podsumowane zostały trzyletnie działania, jakie w ramach programu finansowanego przez Unię Europejską, prowadziło Stowarzyszenie ETAP zarządzające w naszym regionie Ośrodkiem Wsparcia Ekonomii Społecznej. Okazuje się bowiem, że w rozwoju spółdzielni socjalnych, które są niezwykle skutecznym narzędziem w minimalizowaniu biedy i wykluczenia społecznego, najczęściej przeszkadza wciąż brak świadomości wielu ludzi.  

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z pracy, którą wykonaliśmy przez te trzy lata. Chociaż początki były bardzo trudne ze względu na bardzo niską znajomość tematu ekonomii społecznej, my realizując trzyletni program unijny i mając akredytację Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, za główny cel postawiliśmy sobie organizację trwałych miejsc pracy. I to nam się udało. Zbudowaliśmy 18 przedsiębiorstw społecznych, powstało ponad 140 miejsc dla osób wykluczonych i niepełnosprawnych, zbudowaliśmy kilkanaście partnerstw lokalnych – relacjonuje  Zbyszko Siewkowski, prezes Stowarzyszenia ETAP, które prowadzi Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej.

Prezes Stowarzyszenia ETAP podkreślił, że dużą rolę  w tym procesie odegrały samorządy lokalne.

- Współpracowaliśmy z wójtami, burmistrzami i prezydentami. Dobrym przykładem jest Piła, gdzie prezydent Piotr Głowski jest zainteresowany rozwojem ekonomii społecznej. Zainicjował powstanie kilku spółdzielni socjalnych (Zielona Piła, Nowe Horyzonty), wspiera je, zleca zadania publiczne. Jesteśmy z tej współpracy bardzo zadowoleni tym bardziej, że Piotr Głowski daje w ten sposób przykład innym samorządowcom.

To o tyle istotne, że właśnie z pozyskaniem zleceń na wykonanie zadań publicznych podmioty gospodarcze działające w ramach ekonomii społecznej – choć dobrze i bardzo dobrze wykonują usługi – mają największe problemy.

O tym, że taka pomoc jest dobrym rozwiązaniem dla ludzi jej potrzebujących, nie ma wątpliwości prezydent Piły.

- Od samego początku staramy się pomagać osobom w trudnej sytuacji na różne sposoby. Ale ta forma,  związana ze znalezieniem  zatrudnienia i możliwości pracy w spółdzielniach socjalnych, wydaje się z tych wszystkich działań najlepsza. Dzięki temu ci ludzie wchodzą nie tylko na rynek pracy, ale często również wychodzą z bezdomności, czy uzależnień – ocenia Piotr Głowski.

Prezydent Piły podkreśla jednocześnie, że jest jeszcze wiele do zrobienia,  aby przedsiębiorstwa działające na zasadach ekonomii społecznej lepiej się rozwijały i powstawało ich więcej. Chodzi przede wszystkim o przebudowę mentalności i przyzwyczajeń – zwłaszcza w zakresie udzielania zamówień publicznych – co utrudnia samorządom korzystanie z usług spółdzielni socjalnych. Barierą bywa też często ogólna atmosfera podejrzliwości i braku zaufania do urzędników samorządowych, jaka panuje w naszym kraju. Włodarze gmin i powiatów nie chcąc się narażać na podejrzenia i oskarżenia o nieuczciwość i korupcję, rzadko stosują tzw. klauzule społeczne w zamówieniach publicznych. Pilski samorząd na tym tle stanowi jeden z chlubnych wyjątków; zarówno Urząd Miasta jak i jednostki organizacyjne ściśle współpracują z podmiotami ekonomii społecznej.

- Dlatego, że czasami trzeba uzasadnić większy wydatek, bo przecież się zdarza, że te oferty nie są najtańsze, a wygrywają.  Bo trzeba uzasadniać dlaczego w danej sytuacji skorzystano z nadzwyczajnych procedur, chociaż taką możliwość dają ustawy. Jest też kwestia tego, że firmy uczestniczące w przetargu, które są  niezadowolone z jego rozstrzygnięcia, mogą je zaskarżyć do Urzędu Zamówień Publicznych. Pogodzenie tego wszystkiego choć możliwe jest trudne i wielu samorządowców chcąc uniknąć niekomfortowych sytuacji,  ucieka od podejmowania takich decyzji – konkluduje Piotr Głowski.

Prezydent Miasta Piły zauważa jednocześnie, że powinniśmy brać przykład z innych państw europejskich, gdzie na podobne problemy związane z ewentualnymi kontrolami nikt już od dawna nie zwraca uwagi. Ważniejsze jest bowiem efektywne pomaganie ludziom słabszym i wykluczonym.

- I należy iść tą drogą, bo dzięki temu zmienia się nasza lokalna społeczność. Mimo, że nie jesteśmy ani najbogatszym miastem, ani najbogatszym państwem: nie mamy ludzi śpiących na ulicach,  nie mamy osób samotnych pozostających bez żadnej opieki,  nie mamy osób głodnych pozostawionych bez żadnej pomocy. W związku z tym myślę, że nasz system socjalny jest na bardzo wysokim poziomie. Konieczny jest jednak kolejny krok. Bo to co robimy tutaj, to jest już wyższa kultura społeczna. Taka,  w której myślimy innymi  kryteriami,  niż najniższa oferta cenowa – uważa prezydent Piły.

Dlatego Piotr Głowski zapowiada, że w Pile wzorem państw europejskich podczas procedur prowadzonych w ramach zamówień publicznych na duże preferencje – zgodne z ustawą Prawo zamówień publicznych – mogą liczyć oferty deklarujące zatrudnianie pilan mających kłopoty na rynku pracy, czy też robienie zakupów na naszym lokalnym rynku, a nie na przykład we Wrocławiu, czy w Poznaniu.

- Chcemy, żeby te elementy pojawiły się w naszych zamówieniach i miały wpływ na wybór oferty – zapowiada Piotr Głowski.  

 

P. Gadzinowski
fot. W. Szczerbiński