Lotnisko Piła: Zbliża się historyczny moment dla Piły
02.09.2019

Piła przygotowuje się do przekształcenia dawnego lotniska wojskowego w publiczne lotnisko o ograniczonej certyfikacji. Realizacja projektu pozwoli na właściwe wykorzystanie infrastruktury lotniczej, umożliwi rozwój wszystkich podmiotów działających na tym terenie oraz pozwoli na gospodarcze zagospodarowanie niewykorzystywanych obecnie terenów.

 

W Urzędzie Miasta Piły od ponad roku trwają prace nad projektem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego byłego lotniska wojskowego. Po ich zakończeniu (które planowane jest na połowę przyszłego roku) i zatwierdzeniu przez Radę Miasta Piły oraz skompletowaniu innych niezbędnych dokumentów, gmina Piła złoży odpowiedni wniosek do Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

 

- Tereny byłego lotniska wojskowego zostały przejęte darowizną od skarbu państwa (MON) w lutym 2018 roku. I już wówczas rozpoczęliśmy przygotowywanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Te prace rozpoczęły się od zinwentaryzowania całego obszaru – przypomniała Iwona Wojtecka, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.

 

Teren, o którym mowa, jest bardzo duży i liczy 550 hektarów. Od strony południowej zamknięty jest aleją Wojska Polskiego, od zachodniej szlakiem kolejowym w kierunku Koszalina, od północnej drogą krajową nr 10, a od wschodniej ulicami Koszalińską i Chopina.

 

- Zmiany, które teraz się toczą dotyczą wielu aspektów. Po pierwsze warunków umowy, na podstawie której, gmina Piła przejęła lotnisko od Ministerstwa Obrony Narodowej. Prace jakie prowadzimy, są również ważne dla ruchu lotniczego i tego jak on się będzie rozwijał w przyszłości. Kolejnym ważnym elementem, jest kwestia zagospodarowania terenów otaczających główną przestrzeń jaką jest pas startowy. I po czwarte bardzo ważna kwestia skomunikowania tego terenu w ten sposób, by można było nań wjechać bez konieczności wjazdu do miasta. – powiedział Prezydent Miasta Piły Piotr Głowski.

 

Połączenie, o którym mówił prezydent przebiegać będzie wzdłuż zachodniej granicy lotniska od alei Wojska Polskiego do drogi krajowej nr 10 (Z wiaduktem nad projektowaną drogą ekspresową S 10. 

 

Obszar objęty umową z MON liczy294 hektary, z czego 184 ha zajmuje lotnisko (kolor szary na planie), a 110 ha (kolor różowy na planie) zostanie przeznaczone na działalność związaną z lotnictwem (hangary, miejsca postoju samolotów, warsztaty itp.). W tym przypadku warunki określone przez Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Infrastruktury, muszą być uwzględnione w przygotowywanym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. 

 

Obszar przeznaczony na komercyjną działalność produkcyjno-usługową (kolor czerwony) – 45 hektarów.

 

Obszar ogrodów działkowych (kolor zielony) - 30 hektarów.

 

Pozostałe tereny należą do Lasów Państwowych i w przygotowywanym planie pozostaną bez zmian. 

 

Zmiany jakie zajdą na pilskim lotnisku są również ważne dla wszystkich podmiotów, które już działają na jego terenie. Są to między innymi: Aeroklub Ziemi Pilskiej, Pilskie Muzeum Wojskowe, Związek Polskich Spadochroniarzy, Symulowana Kosmiczna Baza Badawcza Lunares i wiele innych firm, instytucji i organizacji.W opinii Michała Żmudy, prezesa VIII Oddziału Związku Polskich Spadochroniarzy w Poznaniu, utworzenie publicznego lotniska o ograniczonej certyfikacji będzie korzystne dla wszystkich.

 

- Tak zorganizowane lotnisko nie powinno utrudniać działalności takim podmiotom jak nasze stowarzyszenie. Moim zdaniem, rozwijając lotnisko, uatrakcyjnimy je i spowodujemy, że w Pile będzie więcej szkół lotniczych i będą one bardziej atrakcyjne. Innymi słowy rozwijając lotnisko, rozwijamy wszystkie podmioty, które tutaj działają. Zyska także miasto i jego mieszkańcy – stwierdził M. Żmuda.

 

- To moment historyczny, bo w skali przestrzeni miejskiej wchodzimy z projektowaniem zmian na teren, który od II wojny światowej był pod tym względem zamknięty. Lotnisko po odejściu wojska otworzyło się przestrzennie dla mieszkańców, ale od strony planistycznej - żeby można było myśleć o jego rozwoju za 10, 20, 50, a może i 100 lat – nie można było podejmować żadnych działań – podkreślił prezydent Piotr Głowski.

 

Piotr Gadzinowski